EN

24.06.1991 Wersja do druku

Kamienny gość

Jest w tym przedstawieniu dobra chwila. Najpierw, w drugim akcie, Don Juan (Krzysztof Wakuliński) uwiódł równocześnie dwie młode chłopki w niemalże wodewi­lowym rytmie. Sceny między wieśniakami (Anna Majcher - Karolka i Grzegorz Wons - Pietrek) rozegrały się potoczyście i śmiesznie. Potem następuje zamiana. Przez rozległą przestrzeń nad­chodzą Don Juan ze Sganarelem (Adam Ferency) i spokojnie, w półmroku rozpoczynają dialog o obecności boskiego prawa. Padają słowa zupełnie niewspółmierne z tym, co się działo przed chwilą i tak ma właśnie być; w tym momencie dramatu na dobre pojawia się jego właściwy, ostateczny wy­miar. Potwierdza go następna, przesławna scena z żebrakiem. Jest ona tutaj wzrusza­jąca, bowiem żebraka gra Henryk Borowski. Od dawna nieobecny na scenie, przypo­minający czasy dawnych przedstawień. Żywa historia tego teatru. Jednak w tejże rozmowie z początku trzeciego aktu Sganarel wykłada swoje racje w pełni błazeńs

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kamienny gość

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 145

Autor:

Tomasz Kubikowski

Data:

24.06.1991

Realizacje repertuarowe