EN

12.07.1984 Wersja do druku

Mezalians

Aktorzy są przyzwyczajeni do różnych metamorfoz. Istotą tego zawodu jest przecież wchodzenie w cudzą skórę. Nie w każdej czują się jednak równie dobrze. Czasami do nich nie przylega. Przykładem - "Łyżki i księżyc" w urodziwym wnętrzu Teatru Polskiego w Poznaniu. Muzyka w teatrze dramatycznym nie jest nowością. W wielu inscenizacjach stała się równouprawnionym środkiem wyrazu, buduje dramaturgię, wywołuje nastrój. Nazwisko kompozytora wymienia się nieraz i taką samą estymą (gdy coś się uda), jak nazwiska autora, reżysera, twórców ról. Powiedziałabym nawet, że nasze sceny coraz częściej uciekają się do wsparć muzycznych. Dyrektorzy teatrów imają się różnych sposobów, by przyciągnąć widzów, pozyskać nowe ich kręgi. Gdy myśli się o nastolatkach, wiadomo od razu, że w sferze muzycznej kojarzą się z rockiem. I nic w tym zdrożnego, że dyrekcja teatru wprowadza na scenę mocne uderzenie. I nic nowego w świecie. Tak się przecie�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mezalians

Źródło:

Materiał nadesłany

Radar nr 28

Autor:

Barbara Henkel

Data:

12.07.1984

Realizacje repertuarowe