Mimo iż od śmierci artystki upłynęło już bez mała 37 lat, sztuka Edith Piaf jest ciągle obecna na scenach świata, a zarejestrowany na płytach jej przejmujący, pełen dramatycznej głębi głos nadal fascynuje kolejne pokolenia. Kiedy zmarła, Francuzi płakali, albowiem była nie tylko wielką pieśniarką, ale i kawałkiem ich losu, ich indywidualnych doświadczeń. Paryska ulica identyfikowała się z tą drobną, wątłą, niezbyt urodziwą, zniszczoną później przez choroby artystkę. Kiedy wychodziła na scenę w swojej czarnej, skromnej sukience i zaczynała śpiewać, spełniała się bajka o Kopciuszku. Jej wspaniały głos, cudowny dar od natury, rekompensował wszystkie niedostatki. Z tej niepozornej istoty wydobywał się silny, pełen dramatycznej ekspresji głos, którym artystka wyśpiewywała swoje nieudane życie osobiste, swoje miłości i najskrytsze pragnienia. Nosiła w sobie smutek samotności i tęsknotę za domem rodzinnym, którego n
Tytuł oryginalny
Dwa razy Piaf
Źródło:
Materiał nadesłany
Nasz Dziennik nr 32