EN

11.09.1988 Wersja do druku

Gałązka rozmarynu

Pusta scena i napis: Komisja po­borowa. Za chwilę zakłębi się tu pstry i po krakowsku kłótliwy tłum: fryzjer, hrabia, sztubak, aktorzy­na, pomocnik murarski. Ochotniczy za­ciąg obrońców ojczyzny, której nie ma. Z wyjątkiem kilku krzepkich górali - sami połamańcy. Przed oblicze suro­wej komisji wywołuje ich pielęgniarka Sława. Prowadzi ich ona również w bój. Już wkrótce rzucą w twarz wszys­tkim obojętnym dumne słowa o trudzie i znoju, z którego powstaje coś wiel­kiego. Legenda Komendanta, Legionów i chłopów w szarych mundurach, którym "drzewa salutują" - przetrwała zwy­cięsko próbę czasu. Świadczy o tym ogromny sukces "Gałązki rozmarynu" w Teatrze Powszechnym w Radomiu. Do­syć naiwna treść zapomnianej prawie całkowicie sztuki Zygmunta Nowakow­skiego wzbudza żywiołowy aplauz wi­downi. Czy dzieje się tak tylko za spra­wą porywających melodii, które ma­my chyba wszyscy już w genach ? Nie tylko. Magia teatru ma rozumne kszta

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gałązka rozmarynu

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczywistość nr 37

Autor:

Edward Smaczny

Data:

11.09.1988

Realizacje repertuarowe