Takiego ruchu nie było w zespołach aktorskich od lat. Zmieniając barwy, aktorzy pokazują, że ich zawód jest wreszcie naprawdę wolny, a zarazem - że teatr to wciąż gra zespołowa - pisze Aneta Kyzioł w Polityce.
Teatr Dramatyczny, który niedawno został połączony z Teatrem Na Woli i Sceną Przodownik oraz zyskał nowego dyrektora, do końca roku zagra tylko pięć przedstawień. Dwa razy wystawi "Szczęśliwe dni", kameralny spektakl na małej scenie z Mają Komorowską i Adamem Ferencym w obsadzie, dwa razy "W imię Jakuba S." duetu Strzępka&Demirski, też na małej scenie, oraz - w sylwestra - zrealizowaną w Teatrze Na Woli musicalową "Operetkę". Podobno aktorzy nie zgadzają się z polityką repertuarową nowego dyrektora - odrzucili propozycje dwóch sztuk, za co on karze ich niegraniem repertuaru swojego poprzednika. Po sąsiedzku, w Teatrze Studio, nowa dyrektor Agnieszka Glińska ściąga z innych teatrów swoich aktorów, mocno przemeblowując zespół. Zaraz na wstępie zrobiła to, na co nie mieli odwagi jej poprzednicy: zwolniła trzy serialowe gwiazdy, które na etatach w Studio były od wielu lat, ale na scenie pojawiały się od wielkiego dzwonu: Joannę Trzepiecińską,