Dla dojrzałej aktorki rola dziesięcioletniej, autystycznej dziewczynki to ogromne wyzwanie. Sztuka jest monodramem. Jak zamierza pani wiarygodnie przedstawić małą Steinberg? KRYSTYNA JANDA: Nie zamierzam udawać dziecka. Nie będę też starała się precyzyjnie przedstawiać choroby. Ma ona tak indywidualny przebieg i obraz, że myślę, iż moje starania byłyby bezcelowe. Widziałam dużo autystycznych dzieci, uważnie się im przyglądałam. Przestudiowałam też filmy dokumentalne. I stwierdziłam, że realistyczne potraktowanie tego tematu jest niemożliwe i niepotrzebne. Ważne jest, co ta mała mówi oraz jaki ma stosunek do ludzi, świata, Boga i swojej choroby. To jeden z najcudowniejszych tekstów, jakie miałam w ręku. Które z przemyśleń bohaterki najbardziej panią zaintrygowały, urzekły? Tekst jest afirmacją przeznaczenia, wiarą, że śmierć ma sens. To nieprawdopodobne zadanie dla aktorki, w zasadzie wybiegające poza zwykłe obow
Tytuł oryginalny
Nie zamierzam udawać dziecka
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 218