EN

1.01.2003 Wersja do druku

Jezioro

Jezioro. Plaża. Płasko - ani się od­bić, ani zaczepić. Bywa, że z du­żej chmury idzie mały deszcz, że góra rodzi mysz, a krowa, co dużo ryczy, mało mleka daje. Gdyby tak nie bywało, to i tych przysłów by nie było. Każda sztuka niesie ze sobą ryzyko. Dwa dodane do dwóch raz bywa szóstką, a raz ledwie pałą. Koń ma cztery nogi, a też się potknie. Szkoda, że jubileusz artystyczny 25-lecia pracy scenicznej Krystyny {#os#305} Jandy{/#} "uświetniła" porażka artystyczna war­szawskiej premiery "Mewy" Czechowa w reżyserii Zbigniewa {#os#5967} Brzozy{/#}. Panna, madonna, legenda tych i tamtych lat chciała symboliczną klamrą - od Niny do Arkadiny - zamknąć pewien etap swej pracy scenicznej. Niestety, klamra już na etapie produkcji okazała się wybrakowana. Aż głupio się przyznać, że Janda, ta wspaniała skądinąd Rozhu­lantyna polskiego teatru, nie budzi tym razem żadnych emocji - może sobie być na scenie, może nie być, wsio raw­no, kak gawari

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jezioro

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 1-2

Autor:

Hanna Baltyn

Data:

01.01.2003

Realizacje repertuarowe