EN

4.08.2005 Wersja do druku

Odtrutka na bąbelki

"Hamlet" w reż. Piotra Borowskiego i Jolanty Denejko w Studium Teatralnym w Warszawie. Pisze Jacek Sieradzki w Przekroju.

Aktorzy Piotra Borowskiego mają bezcielesną lekkość kroku. Gdyby byli zawodowymi tancerzami, skupialiby się na każdym geście, wypieszczaliby sylwetki. Tymczasem ci młodzi ludzie ze Studium Teatralnego elfią zwinność bez reszty podporządkowują opowieści. W neutralnej scenerii z całą świadomością sztuczności opowiadają stare, mądre historie. Jak tę o Hamlecie. Zaczyna się gestem miłosnego spełnienia: Hamlet czuli się z Ofelią, są szczęśliwi. Ale już po chwili rozpoczyna się nerwowe wypatrywanie ducha pomsty w pustym powietrzu. Rusza życie odegrane z pełną umownością - rówieśnicy muszą wcielać się w ojców, matrony, starców. Nie prawdopodobieństwo życiowe jest tu celem, lecz czysta logika opowieści o drodze ku śmierci przez zbrodnie, bijatyki i złośliwości błaznów. W finale na scenie są już tylko truchła czołgające się w nicość. Spektakl trwa niecałe półtorej godziny. Niewiele mniej niż "Makbet" Szkotaka. Powiedzą - ju�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Odtrutka na bąbelki

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 32

Autor:

Jacek Sieradzki

Data:

04.08.2005

Realizacje repertuarowe