EN

13.11.2012 Wersja do druku

Sen singla

"Manon Lescaut" w reż. Mariusza Trelińskiego w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.

Mariusz Treliński trafnie zinterpretował oniryczny wydźwięk opery "Manon Lescaut", opartej na prozie Antoine'a Prevosta, bo jego bohater, student des Grieux, jest typem człowieka wrażliwego, który chciałby kochać, ale nie ma szans na znalezienie partnerki. Wymyśla ją sobie, śni rozmaite przygody, np. w kasynie albo na pustyni. Wspaniała muzyka i świetnie grająca orkiestra wprowadzają nas w rozmaite stadia ekstazy, więc mogłoby być kolorowo, ale jest tylko mrocznie, bo to sen singla. I pewnie dlatego "śpiący" kochanek jest głosowo słabszy od pozostałych uczestników przedstawienia, w tym polskich solistów sprowadzonych z zagranicy - Marka Gaszteckiego, Mikołaja Zalasińskiego i Jacka Janiszewskiego. Pięknie śpiewa i dobrze wygląda wyśniona Manon - Amanda Echalaz, zawsze w płaszczu, jakby miała za chwilę wyjść na ulicę, a miłość wymaga jednak odrobiny ciała.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sen singla

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd nr 46/18.11

Autor:

Bronisław Tumiłowicz

Data:

13.11.2012

Realizacje repertuarowe