"Niewierni" w reż. Piotra Ratajczaka w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie. Pisze Łukasz Badula w portalu kulturaonline.pl
Kilkaset lat temu spalono by go na stosie albo wtrącono do zakładu dla obłąkanych. Jasiek ma jednak szczęście. Urodził się w czasach, gdy psychiatria kodyfikuje najbardziej irracjonalne zachowania, nadprzyrodzonej otoczce nadając kliniczną postać. Jaśka, który bez powodu mdleje w kościele, nie opętały zatem żadne demony. To tylko nerwica eklezjogenna. Neuroza, dla której pożywką są religijne przewrażliwienie i strach przed karą boską. Tu nie pomogą żadne egzorcyzmy. Jedynym skutecznym lekarstwem jest... abstynencja. Omijanie kościołów szerokim łukiem. Dla Jaśka to nie takie łatwe. Bo jak nie chodzić do kościoła, skoro w Kościele formalnie się jest? Historia Jaśka jest tyleż kuriozalna, co tragiczna. Oglądana na deskach teatralnych przypomina i kabaretowy skecz i ponurą psychodramę. Ale czy rzeczywiście dotyka kwestii religijnych? To pytanie powracające przy odbiorze spektaklu "Niewierni". Sztuki, która odważnie mocuje się z katolic