EN

30.12.1985 Wersja do druku

W domu złudzeń

Zanim rozpocznie się spektakl, po widowni (w przejściach) spacerują dziwnie, a raczej skąpo odziane panie, tu i ówdzie posyłając (oczywiście w stronę mężczyzn) zniewalający uś­miech. Półmrok panujący na sali dopiero po chwili pozwala rozpoznać w nich znane aktorki Teatru Ateneum. Za chwilę panie wejdą na scenę, pozostającą przez kilka godzin tego wieczoru domem złudzeń pod nazwą "Wielki Balkon", czyli po prostu burdelem prowadzonym przez panią Irmę. A pano­wie, na razie "podpierający" ścianę na widowni, kolejno "znikać" będą w czeluściach owego burdelu. To początek "Balkonu", sztu­ki Geneta, perwersyjnej jak on sam. Nieprawdopodobny wręcz -- jak na pisarza - ży­ciorys Geneta byłby znakomi­tym materiałem na scenariusz do filmu. Nie wiadomo kim byli jego rodzice. Wychowanek przytułków "nieco" wcześnie rozpoczął dorosłe życie. Pierw­szy wyrok otrzymał już w 10 roku życia. A patem był przestępcą-recydywistą. Między od­siadkami p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W domu złudzeń

Źródło:

Materiał nadesłany

Sztandar Młodych nr 254

Autor:

Temida Stankiewiczówna-Podhorecka

Data:

30.12.1985

Realizacje repertuarowe