EN

6.11.2012 Wersja do druku

Dziewczęta z operetki

"Operetka" w reż. Wojciecha Kościelniaka w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.

Tradycyjnie największą atrakcją "Operetki" Witolda Gombrowicza jest nagie ciało Albertynki. Występ takiej osoby o nienagannych kształtach przechodzi potem do historii teatru. Do najnowszej inscenizacji dramatu w reżyserii Wojciecha Kościelniaka w wyniku castingu wybrano aż dwie: Aleksandrę Adamską i Karolinę Kazo. Twórca przedstawienia zapowiada, że zamiast konfliktu klasowego chce pokazać walkę płci żeńskiej. W warstwie wizualnej to się udało - wspaniale prezentowały się też czarne, długie kreacje damskie. Wokalnie było gorzej, chociaż białe głosy pań śpiewających na modłę góralską wypadły znakomicie. W ogóle przygotowanie muzyczne "Operetki", chór, akompaniament dwóch fortepianów nadają się świetnie na płytę. Solówki brzmiały słabiej, poza songami Księcia Himalaja w wykonaniu Pawła Tucholskiego. Wygląda na to, że w szkołach aktorskich śpiew jest traktowany po macoszemu. Przesłanie Gombrowicza też nie stało się jaśniejsze, za

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dziewczęta z operetki

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd nr 45/11.11

Autor:

Bronisław Tumiłowicz

Data:

06.11.2012

Realizacje repertuarowe