EN

5.11.2012 Wersja do druku

Triumf nagości

"Operetka" w reż. Wojciecha Kościelniaka w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.

Dobrze się stało, że "Operetkę" wziął na warsztat Wojciech Kościelniak. Trud tworzenia tego dramatu niekiedy Gombrowicza przerastał. Przez piętnaście lat Witold Gombrowicz "użerał się" ze swoim ostatnim utworem scenicznym, "Operetką." Chciał tym tekstem wyrazić głębokie rozczarowanie rozwojem cywilizacji, protest wobec zniewolenia formą, od której nie ma ucieczki, choćbyśmy zakładali wciąż nowe maski i wszczynali kolejne rewolucje. Niektórzy krytycy widzą w "Operetce" związki z "Nie-Boską komedią", tymczasem porównałabym ją raczej do "Szewców". W oparach absurdu i groteski, zarówno Witkacy, jak i Gombrowicz wyrażali swoje lęki najzupełniej serio. Zważywszy, że Gombrowicz to przesłanie chciał ubrać w formę operetki, trud tworzenia niekiedy go przerastał. Dobrze się stało, że "Operetkę" wziął na warsztat Wojciech Kościelniak. Na bal w zamku Himalaj przybywa mistrz mody Fior (Anna Czartoryska). Zamiast wykwintnych kreacji, goście wys

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Triumf nagości

Źródło:

Materiał nadesłany

Gość Niedzielny nr 44/04.11

Autor:

Hanna Karolak

Data:

05.11.2012

Realizacje repertuarowe