EN

16.02.2002 Wersja do druku

Za mało nut

W szafie z napisem "repertuar bulwaro­wy" sztuka Petera Shaffera "Ama­deusz" stoi na jednej z wyższych półek. Niepodobna odmówić jej zalet: wartkości, lekkości, inteligentnego skrojenia - ale już co do głębi opowie­ści o zderzeniu Salieriego z Mozartem, układnej miernoty z nieokrzesanym ge­niuszem, można mieć wątpliwości. Co skłoniło Zbigniewa {#os#5967} Brzozę{/#} i Dorotę {#os#8679}Kołodyńską{/#}, by wtłoczyć Shafferow­skie paradoksy i bon moty w czarną dziurę skąpych, ponurych dekoracji do­brych do Strindberga? Chęć przydania sztuce wagi ponad stan - czy mizeria finansowa i konieczność przyoszczę­dzenia na przepychu habsburskiego dworu? Mizerią (dotykającą nie tylko warszawskiego Studia) nie da się wszakże tłumaczyć, dlaczego ten świa­tek szkicowany jest na scenie niejako z zaciśniętymi zębami, a dyskretne szpilki oryginału zmieniają się w grube karykatury. Dlaczego cesarz (Sławomir {#os#375} Orzechowski{/#}) jest ociężałym

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Za mało nut

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 7

Autor:

js

Data:

16.02.2002

Realizacje repertuarowe