EN

23.10.2012 Wersja do druku

Aktorowi bardzo przyjemnie jest grać farsę

- Chyba to na tym polega, że aktor wciąż czeka na rolę życia, choć może zagrał już nie jedną taką, i nie dwie. Ale wciąż chce się, żeby to najlepsze było przede mną - mówi WOJCIECH ROGOWSKI, aktor Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie.

Rozmowa z Wojciechem Rogowskim [na zdjęciu], aktorem Bałtyckiego Teatru Dramatycznego od 1992 roku. Trudno w to uwierzyć, ale po raz pierwszy na scenie BTD stanął Pan dwadzieścia lat temu. Czy któreś ze swoich ról pamięta Pan szczególnie? - Jest kilka takich ról. Generalnie mogę powiedzieć, że aktorowi bardzo przyjemnie jest grać farsę. Lubimy reakcje ludzi, momenty, kiedy się śmieją. Wiemy wówczas, że panujemy nad wszystkim, puentujemy jak trzeba. A ja wspominam mile te duże role, jak na przykład Abla Znorko w "Wariacjach enigmatycznych". I ciągle czekam na następne fajne rzeczy. Lubi Pan farsy, bo publiczność się śmieje. A aktorzy lubią się śmiać? Często robicie sobie żarty? - Akurat w farsie wszystko dzieje się tak szybko, że na takie żarty nie ma czasu. Ale mogę opowiedzieć moją ulubioną anegdotę. Część koleżanek - aktorek ma pewną manierę - jak widzą na ramieniu aktora pyłek czy nitkę, podchodzą do niego na scenie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Koszaliński nr 248

Autor:

Joanna Krężelewska

Data:

23.10.2012