EN

13.04.1991 Wersja do druku

Dopłata do powrotu

Rzesz będzie nie o kolejnym wzroście cen biletów kolejowych czy autobusowych, lecz o rachunku życiowych kosztów artysty-emigranta; do rachunku tego rzeczywistość dopisuje nieoczekiwanie coraz to nowe pozycje. Kultura polska przeżywa gwałtowne przewartościowania: coś, co chwilę temu budziło zaciekawienie i emocje, teraz spotyka się z ostentacyjną obojętnością. Dezaktualizują się na potęgę nie tylko poszczególne tematy, lecz całe obszary problemowe, nie tylko poszczególne chwyty artystyczne, lecz całe systemy komunikowania się twórców i odbiorców. Z procesami tymi niełatwo pogodzić się artystom obserwującym wypadki z dnia na dzień i na miejscu; cóż dopiero myśleć o tych, którzy widzą Polskę z emigracyjnego oddalenia. Którzy stąd kiedyś wyjechali, bądź tu nie wrócili, bo możliwości wypowiedzi były ograniczone; dziś, kiedy nie ma już cenzurowych barier spotkania z nowym murem - murem niezrozumienia czy obojętności muszą być dla nich kosztownym psychicznie dramatem.

Co więcej, przyczyny owej obojętności czy niezrozumienia bywają często trudne do zracjonalizowania. Co Stanisław Bieniasz ma myśleć o katowickim niepowodzeniu swojej "Biografii kontrolowanej"? Ten prozaik i dramatopisarz, emigrant z konieczności (stan wojenny przytrzasnął go w Niemczech), doświadczony w bojach z cenzurą (telewizyjny "Stary portfel" w jakimś momencie był nawet - nieskutecznie, chwała Bogu - skazany na kasację), doskonale zapewne zdawał sobie sprawę z wad swojej sztuki. Jednego wszakże mógł być pewien: że wsadzi kij w mrowisko, że dopiecze i wywoła poruszenie. A tymczasem? ŚLĄZAK ZE ŚLĄZAKIEM Wiktor Grzesiok, bohater "Biografii" urodził się w 1922 roku. Rok po plebiscycie i III Powstaniu, które ostatecznie ustaliło przebieg granicy polsko-niemieckiej przez Śląsk. Z domu wyniósł znajomość obydwu języków. Ojciec był górnikiem, on doszedł do sztygara. Gdy wybuchła druga wojna, sprzeciwił się planom zatopienia kopalni - w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Polityka" nr 15

Autor:

Jacek Sieradzki

Data:

13.04.1991