EN

19.10.2012 Wersja do druku

Wspomnień Zaora dawka dziś spora

W swojej pamięci przechował Ryszard Zaorski dziesiątki faktów i anegdot o artystach teatru, którzy po zejściu ze sceny powoli popadliby w zapomnienie, gdyby ich Rysio nie wspominał przy każdej okazji. Wiele tych opowieści zalazło się teraz w jego książce "Pora na Zaora. Opowieści starego aktora", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Naukowego "Śląsk" - pisze Henryka Wach-Malicka w Polsce Dzienniku Zachodnim.

Był taki czas, że jeśli człowiek chciał spotkać Ryszarda Zaorskiego, to po prostu wychodził na jakąkolwiek katowicką ulicę, sekundę czekał i... Rysio wyrastał spod ziemi. Przez lata zachodziliśmy w głowę, skąd ten popularny aktor Teatru Śląskiego wie, gdzie (i kiedy) jest potrzebny, a przede wszystkim, jak to robi, że w tym samym czasie można go spotkać w różnych zakątkach miasta. - Bo ja mam w głowie taki radar, nastawiony na spotykanie fajnych ludzi - odpowiadał na zaczepki drobnym pochlebstwem, nie zdradzając jednak swojej tajemnicy do końca. A rzecz jest prosta. Po pierwsze Rysio Zaorski (niech się znajdzie ktoś znajomy, z kim nie byłby po imieniu!) lubi być duszą towarzystwa. Po drugie - wyznaje zasadę: im więcej wokół mnie przyjaciół, tym świat jest ciekawszy. Ach, ubrać się w szaty biskupa... W swojej pamięci przechował Ryszard Zaorski dziesiątki faktów i anegdot o artystach teatru, którzy po zejściu ze sceny powoli popadliby

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wspomnień Zaora dawka dziś spora

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Zachodni nr 245

Autor:

Henryka Wach-Malicka

Data:

19.10.2012