EN

6.05.2002 Wersja do druku

Król Roger

"Jest to ope­ra, która bez świadomej i celowej konstrukcji scenicznej może się ła­two wywrócić do góry nogami, ze względu na paradoksalne idee" - tak w liście do Leona Schillera pisał Karol Szymanowski o swo­jej operze "Król Roger". Rzeczy­wiście utwór to nietypowy. Libretto Iwaszkiewicza i Szyma­nowskiego jest w gruncie rzeczy dość niejasne, dramaturgia po­zostawia wiele do życzenia, a dialogi czasami są nacechowane pseudofilozofią. Ale te elementy Mariusz Treliński potrafił świet­nie wykorzystać, tworząc cieka­wy, nowatorski spektakl. Zigno­rowanie precyzyjnych didaska­liów, zmiana tradycyjnej inter­pretacji dzieła czy wyprowadze­nie ze sceny chórów to zabiegi, które pozwoliły wyeksponować na pierwszy plan to, co w operze najważniejsze: główne postaci dramatu i przesłanie, jakie ze so­bą niosą. W efekcie Treliński stworzył dzieło dojrzałe i pełne, gdzie przepiękna muzyka ekspo­nuje konflikt idei, rozgrywający się między boha

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Król Roger

Źródło:

Materiał nadesłany

Antena nr 18

Autor:

(tor)

Data:

06.05.2002

Realizacje repertuarowe