EN

14.11.2002 Wersja do druku

Piekło, wódka i pomidory

Na samo dno beznadziei schodzimy z czwórką bohaterów "Merylin Mongoł". Nie ma wyjścia, jest za to wódka i pomidory... Życie bezgra­nicznie boli i Nikołaj Kolada potrafi sprawić, że ca­ły dramat dzi­siejszej pro­wincjonalnej egzystencji włazi pod skó­rę i ściska za gardło. Nędzne, brud­ne mieszka­nie. Ścianki za­znaczają granice pokoi. Drzwi odgradzają od korytarza (celna scenografia Grzegorza Małeckiego). Żeby zająć miejsca na widowni, idzie­my tak, jak szliby mieszkańcy tamtego parszywego domu w jakiejś głuchej mieścinie. W centrum uwagi jest delikatna Ola - nazywana Merylin Mongoł (Gabriela Muskała). Czy na­prawdę jest chora, czy tylko prowadzi swoją grę z losem? Nie chce jej się wstawać ani wychodzić, bo tak właściwie - po co? Przecież to nic nie zmieni. Czy za drzwiami czekają coś lep­szego niż spotkanie z jurnym prostakiem, żonatym sąsiadem Miszą (Mariusz Jakus)? Co czeka jej ładną siostrę Innę (Ewa Beata Wiśniewska)?

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Piekło, wódka i pomidory

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Ilustrowany nr 265

Autor:

Renata Sas

Data:

14.11.2002

Realizacje repertuarowe