EN

2.04.1986 Wersja do druku

Dwaj panowie W. o pieleniu ogródków

"Kandyd czyli Optymizm" Woltera jest przedstawieniem, które jak przypuszczam po­wstało w celu zaspokojenia tzw. gustów szerokiej i ma­sowej publiczności . Jeśli zyska na tym jeszcze kasa teatru korzyść będzie podwój­na. Po "Janulce, córce Fizdejki" kolejna premiera w Teatrze Polskim zdaje się potwierdzać przekonanie, że poprzeczka na dużej scenie ustawiona została wysoko. Schlebiać gustom, troszczyć się o dobry humor widza można, jak się okazuje, w różny sposób - realizując ko­lorowe, płytkie, "operetowe gnioty" (choć raz pozwolę sobie na słowną ekstrawa­gancję) albo... namawiając do współpracy Wojtyszkę. W tym drugim przypadku istnieje gwarancja, że rzecz cała na zabawie się nie skończy - śmiech nie będzie pusty i bez­refleksyjny. "Kandyd,.." mógł być po prostu - zabawnym spektaklem o perypetiach szlachetnego prostaczka, któ­re przesłoniłyby filozofią Wol­tera, polemizującego z panlogistycznym determinizmem Leibnitza. Spółka au

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dwaj panowie W. o pieleniu ogródków

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Polskie nr 77

Autor:

Roman Różański

Data:

02.04.1986

Realizacje repertuarowe