EN

26.09.2012 Wersja do druku

Mrok

"W mrocznym mrocznym domu" w reż. Grażyny Kani w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Jacek Sieradzki w Zwierciadle.

Na żwirze człowiek traci równowagę, gdy zbyt gwałtownie skręca. Gdy się miota. Drobny żwir i ściana obrośnięta bluszczem stanowią całą dekorację kameralnego spektaklu na scenie Studio w Narodowym. Aktorzy są jak na widelcu: można się przyglądać, jak Marcin Przybylski przykrywa skrępowanie sztuczną wesołością, jak całe ciało Grzegorza Małeckiego się napina. Widać, że między scenicznymi braćmi nabrzmiewa potężny wrzód maskowany pustą gadaniną; gdy pęknie, emocjonalną erupcję będziemy śledzić z zapartym tchem. Wzorowa robota i obu protagonistów, i Mileny Suszyńskiej w epizodzie. A sens? Można by sądzić, że LaBute, godny następca mistrzów amerykańskiego dramatu psychologicznego, machnął rutyniarski kawałek z serii: wszystkie źródła traum dorosłego człowieka są w jego dzieciństwie. Jednego brata wygnano i do dziś żyje na uboczu, drugi ma żonę, dzieci i kwitnie. Banał? Niekoniecznie, ponieważ wcale nie wiadomo, kto tam był

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mrok

Źródło:

Materiał nadesłany

Zwierciadło nr 10/2012

Autor:

Jacek Sieradzki

Data:

26.09.2012

Realizacje repertuarowe