EN

20.07.2005 Wersja do druku

Patron ratunkowy?

Przed wyjazdem na urlop dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu Bogdan Tosza postanowił, że 14 września wrocławski Teatr Polski [na zdjęciu] otrzyma imię Jerzego Grzegorzewskiego. Decyzja dyrektora Toszy przypomina chorobę albo głód medialny, na który cierpią gwiazdy pop. Czy marketingowe zabiegi przyćmią repertuarową mizerię największej sceny? - zastanawia się Krzysztof Kucharski.

- Ten pomysł jest sztuczny - mówi Józef Kelera, teatrolog. - Grzegorzewski był wielkim artystą, ale Wrocław ma mniej argumentów, by nazywać jego imieniem teatr niż Warszawa, gdzie tworzył największe dzieła. Dyrektor dolnośląskiej sceny zamiast mieć wysoką gorączkę spowodowaną repertuarowymi kłopotami jubileuszowego sezonu (20 grudnia minie 55 lat od pierwszej premiery w Polskim), szykuje "uroczystość". Na razie bowiem na temat przyszłego sezonu wiadomo jedynie, że będą dwie premiery na Scenie Kameralnej. Sam Tosza wyreżyseruje dwuosobowy dramat Ericka Emanuela Schmitta "Małe małżeńskie dramaty" (4 września), a miesiąc później zobaczymy tam "Chiny" byłego wrocławskiego aktora Miłogosta Reczka w reż. Krzysztofa Rekowskiego. Na dużą scenę przy Zapolskiej i Scenę na Świebodzkim plany są na razie mgliste i nieprecyzyjne. Planowane na wrzesień święto odbija się echem wśród ludzi teatru. Złośliwi komentują, że dyrektor Tosza potraktował

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ratunkowa uroczystość

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Polskie Gazeta Wrocławska nr 168/21.07

Autor:

Krzysztof Kucharski

Data:

20.07.2005

Wątki tematyczne