EN

9.10.1970 Wersja do druku

Osiem kobiet

Nareszcie - po długiej przerwie - "Kobra". I to niezła. Sztuka Roberta Thomasa "Osiem kobiet" obiegła przed kilku laty kilkanaście naszych scen. Bo akurat "nastała moda" na kryminały. A poza tym co za gratka dla dyrekcji teatrów: grają same kobiety, aż osiem - więc ,,ryczałtem" załatwione długie "przestoje" aktorek (których jest znacz­nie więcej niż aktorów - o czym nie pamiętają dramatopisarze, pisząc sztuki z przewagą mężczyzn). Teatr "Kobra" wystawił rzecz jasna "Osiem kobiet" jedynie dlatego, że jest to dobrze zbudo­wany kryminał, a poza tym sztuka o wy­raźnych tendencjach demaskatorskich. Jakich? No właśnie ta francuska rodzin­ka mieszczańska. Autor nie szczędził ni­kogo, musiał tylko ze względów kompo­zycyjnych zrezygnować ze skompromito­wania jednej z córek rzekomego nie­boszczyka Marcela, Katarzyny (Jolanta Zykun) oraz gosposi Chanel (Wanda Łuczycka). Nie oszczędził nawet samego "nieboszczyka", który nie tylko o swej rodzince dow

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Osiem kobiet

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Powszechne nr 242

Autor:

(p)

Data:

09.10.1970

Realizacje repertuarowe