EN

11.07.1976 Wersja do druku

Festiwal bez festiwalu

Nie było w tym sezonie żadnego festiwalu dramaturgii rosyjskiej i radzieckiej, żadnego festiwalu dramaturgii krajów socjalistycznych. A jednak w sposób całkowicie spontaniczny, bez dodatkowych bodźców, teatry polskie grały wiele sztuk pisarzy rosyjskich, wiele utworów współczesnej dramaturgii radzieckiej. I co najważniejsze: nie były to premiery pozostające w cieniu innych wydarzeń sezonu lecz spektakle, które często stały w centrum zainteresowania widzów i krytyki. Pozostaje to zapewne w związku ze zwrotem, jaki dokonuje się w latach siedemdziesiątych w życiu teatralnym naszego kraju, jak również w królestwie Melpomeny całego kulturalnego świata. Jest to wyraźny zwrot w stronę realizmu, odejście od abstrakcji i absurdu w stronę konkretu życia i jego problemów. ROSYJSKA KLASYKA Zacznijmy ten przegląd od bliskiej nam wciąż i żywej klasyki rosyjskiej. Nie schodzi ze scen polskich nigdy satyryczna dramaturgia Gogola i wymierzona przeciw wstec

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Przyjaźń" nr 28

Autor:

Roman Szydłowski

Data:

11.07.1976