EN

28.08.2012 Wersja do druku

Poznać pana po cholewach

- Trzeba stworzyć artystyczny deptak i park w pobliżu teatru. Tymczasem w mediach zarzuca się mi, że skupiam się na remoncie. A dlaczego nie? Kiedy kupuję buty, biorę też prawidła, by obuwie zachowało formę - mówi JAN TOMASZEWICZ, który został dyrektorem Teatru im. Osterwy w Gorzowie Wlkp. na kolejne pięć lat.

Zdaje pan sobie sprawę, że jest już najdłużej urzędującym dyrektorem tego teatru? - Tak? To miło. Dwaj pańscy poprzednicy - Bohdan Mikuć i Ryszard Major - mogą pochwalić się siedmioma latami, a pan już teraz ma dekadę za sobą. Teraz spędzi pan tutaj kolejne pięciolecie. Tyle lat na tym samym stanowisku może chyba rozleniwić? - Po otwarciu filharmonii pojawia się potrzeba szukania innych pomysłów na działalność teatru. Nie można więc mówić o rozleniwieniu czy osiadaniu na laurach. Trwa remont, jest on kosztowny, trzeba szukać pieniędzy. W nowej kadencji są nowe wyzwania i zadania. Pewnie parę niepopularnych decyzji wzbudzi niepokój pracowników i gazety znów o tym napiszą. Mam nadzieję, że niezadowoleni wystąpią z otwartą przyłbicą. Jakie to niepopularne decyzje? - W 2013 r. wchodzą w życie przepisy związane z kontraktami menedżerskimi dyrektorów, co wymusi zmianę przyzwyczajeń, także aktorów. I ma nadejść kryzys finansowy.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Poznać pana po cholewach

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Lubuska online/25.08.

Autor:

Wojciech Wyszogrodzki

Data:

28.08.2012