EN

25.08.2012 Wersja do druku

Edynburg na żywo. Teatralny "Szeregowiec Ryan"

Jak pokazać na scenie horror wojny? Jak wiarygodnie opowiedzieć o fizycznym strachu i śmierci? W jaki sposób pokazać brutalną przemoc i walkę? Teatr ze swoją manifestacyjną umownością wydaje się najmniej odpowiednim miejscem do opowiadania wojennych historii - pisze z Edynburga Roman Pawłowski.

Przecież wiemy, że to tylko aktorzy, że ten pistolet nie wystrzeli, że wybuch granatu to tylko błysk światła z reflektora, a zastrzelony żołnierz zaraz wstanie i wyjdzie do oklasków. Wojna w teatrze jest równie niewiarygodna jak śmierć. Chyba że pokazać ją tak, jak to zrobił Ken Lukowiak. Ten pięćdziesięciokilkuletni mężczyzna nie jest aktorem. Na przełomie lat 70. i 80. służył w brytyjskich oddziałach spadochronowych i wziął udział w wojnie o Falklandy w 1982 roku. O swoich wojennych przeżyciach napisał książkę, na podstawie której przygotował teraz monodram zatytułowany "A Soldier's Song" ("Pieśń żołnierza"). Jeśli spodziewacie się jeszcze jednego spotkania z weteranem, który poczęstuje was militarną propagandą przeplataną koszarowymi żartami, jesteście w błędzie. Lukowiak przedstawia wojnę od jej antyheroicznej strony. Dokonuje w teatrze tego, czego Steven Spielberg dokonał w filmie "Szeregowiec Ryan" - umieszcza widza w s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Edynburg na żywo. Teatralny "Szeregowiec Ryan"

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online

Autor:

Roman Pawłowski, Edynburg

Data:

25.08.2012

Wątki tematyczne