EN

1.02.1997 Wersja do druku

Kowal to człowiek

Męski punkt widzenia może różnić się od kobiecego. Może też wpłynąć na odbiór spektaklu, który o tradycyjnym męskim punkcie widzenia traktuje z przymrużeniem oka.

Bóg jest rodzaju męskiego. To fakt. Choć może to tylko słowo, to jednak Słowo Nie Byle Jakie. Na pewno jednak Jezus był - było nie było - mężczyzną. Tylko życie jest wciąż nijakie. I nasza współczesność (choć mówi się o niej, że żeńska, kobieca, sfeminizowana) też jest jakaś nijaka. W porównaniu, rzecz jasna, z mitycznymi "dawnymi czasy". Jak dziś być kowalem własnego losu? Ponowoczesna współczesność zdaje się uwalniać spod presji podobnych pytań. A może jest to jej pytanie najważniejsze? Jednym tchem "Argentyński" dramat Słobodzianka przeczytałem jednym tchem. Podczas lektury w wyobraźni ciągle widziałem nieomal "niemy film" ("Bal" Scoli) jako możliwą inspirację dla teatralnych realizacji "Kowala Malambo". Nie miałem więc najmniejszych dylematów z pozytywną oceną faktu, że rzecz napisana z myślą o teatrze lalkowym wystawiana jest w teatrze dramatycznym. W mojej ocenie często wykorzystywany w sztukach motyw - miejsce po

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Gazeta Wyborcza: Wielkopolska" nr 27

Autor:

Paweł Piasecki

Data:

01.02.1997

Realizacje repertuarowe