EN

8.02.1999 Wersja do druku

Z głową pomiędzy nogami

"Tak więc siedzę tutaj i trzymam mą głowę w rękach" - zagaduje nieco podpsuty Maurycy. Jego przy­jaciel, Melchior, nie daje się jednak zwieść trupowi. Odchodzi z Mężczyz­ną w Masce. Ta scena nie jest fragmentem filmo­wego horroru. Napisał ją przed stu laty z górą niemiecki dramaturg, prekursor ekspresjonizmu, Frank Wedekind. Tak kończy się "Przebudzenie wiosny". W sztuce, która nosi podtytuł "Tragedia dziecięca", nieszczęście i cierpienie ścielą się gęsto. Gnębiony przez szkołę gimnazjalista Maurycy załamuje się. Strzela sobie w łeb. Bezkompromisowy i posłuszny naturze Melchior uświadamia seksual­nie przyjaciela i gwałci przyjaciółkę. Wylatuje za to ze szkoły. Nieuświado­miona w porę czternastolatka Wendla daje się uwieść. Umiera po zażyciu środków na spędzenie płodu. Właściwie jedynymi szczęściarzami w tym gronie są dwaj chłopcy: Jerzy i Janek, którzy choć kochają się i cału­ją w usta, to przecież dzieci z tego ni

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Z głową pomiędzy nogami

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta w Krakowie nr 32

Autor:

Marek Mikos

Data:

08.02.1999

Realizacje repertuarowe