EN

14.08.2012 Wersja do druku

Roman Pawłowski: Kto ma prawo bronić wolności w Rosji?

Jeśli władza postawi na swoim i skaże performerki, żaden artysta, który krytykuje władzę, nie będzie mógł czuć się bezpieczny. Także Iwan Wyrypajew i Nikołaj Kolada. Dlatego warto bronić Pussy Riot, nawet jeśli obraziły uczucia wiernych - Roman Pawłowski o stanowisku Nikołaja Kolady i Iwana Wyrypajewa ws. akcji Pussy Riot

Obok głosów poparcia dla Pussy Riot, feministycznej grupy, której członkinie odpowiadają przed sądem za wykonanie "punkowej modlitwy" w soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie, w polskich mediach pojawiły się także głosy krytyczne. We wczorajszej "Gazecie" akcję w głównej świątyni rosyjskiego prawosławia skrytykował wybitny dramatopisarz rosyjski Nikołaj Kolada. Zarzucił performerkom, że obraziły uczucia religijne prawosławnych i nazwał ich akcję "obrzydliwą". W podobnym tonie wypowiedział się w programie "Kultura, głupcze" w telewizyjnej Dwójce Iwan Wyrypajew, dramatopisarz i reżyser pracujący w Moskwie i Warszawie. Według niego Pussy Riot to nie aktywistki walczące o wolność, ale chuliganki, które tylko przez przypadek znalazły się w centrum uwagi, bo nie były świadome tego, co robią. - Chodziło im tylko o nagranie fajnego teledysku. To głupia reakcja władz i Cerkwi nadała temu, co zrobiły, wymiar polityczny - powiedział reżyser.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kto ma prawo bronić wolności w Rosji

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

14.08.2012

Wątki tematyczne