- Wychodzę na scenę, żeby wzruszać, najpierw wzbudzać emocje, dopiero potem refleksje. Widzowie oglądają seriale, czytają kolorowe pisma, interesują się życiem gwiazd. Pogłębiona refleksja nad losem Judy Garland, nuta tragizmu jej towarzysząca, wzbogaca ich rozumienie tego świata - mówi BEATA RYBOTYCKA o przedstawieniu "Na końcu tęczy".
Rozmowa z BEATĄ RYBOTYCKĄ, śpiewającą aktorką teatralną, filmową, serialową, estradową. Jest jedną z najpopularniejszych aktorek Krakowa, znaną i cenioną w całej Polsce. Na drodze artystycznej ma pracę w Starym Teatrze, Teatrze Ludowym w Nowej Hucie, warszawskim Teatrze na Woli, Teatrze Muzycznym w Gdyni, w Piwnicy pod Baranami i obecnie w Teatrze STU; oraz role w serialach "M jak miłość" i "Majka". Wydała dwie płyty. Odznaczona Brązowym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis", odcisnęła dłoń w Alei Gwiazd na tegorocznym festiwalu w Międzyzdrojach, gdzie zagrała Judy Garland w przejmującym spektaklu w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego "Na końcu tęczy", który okazał się wydarzeniem. Z tej okazji rozmowa z odtwórczynią bardzo wymagającej roli, w której mistrzowsko pokonała trudności wokalne (śpiewała techniką inną niż do tej pory). Jak było na urlopie we Włoszech? -Zwyczajnie. Ciepło, owoce, sety. Chodziłam na długie s