EN

24.07.2012 Wersja do druku

Sztuka wciąż bezdomna

- My jesteśmy bezdomni z nadania. Abstrahując od tego, jakie są powody. I tak już chyba pozostanie w tym mieście - rozmowa z KRYSTIANEM WIECZYŃSKIM, aktorem Teatru Wiczy, który przejął obowiązki po Romualdzie Wiczy Pokojskim.

Tomasz Bielicki: "Czyściciel dywanów" był Waszym pierwszym spektaklem, który widziałem. Ile razy go już wystawialiście? Krystian Wieczyński: Ooo...! Kilkadziesiąt. Gramy go tylko w Polsce. To dość trudny tekst, więc nie podejmowaliśmy się jego przekładu. Swoją premierę miał dokładnie 10 lat temu podczas festiwalu "Klamra" w "Od Nowie". Przedstawiliśmy wówczas jego pierwszą, bardzo kolorową wersję. Wtedy jeszcze z Justyną Sobczyk i Aleksandrą Liczner - aktorkami, które grały w niej na początku. Ze względów towarzysko-osobistych to przedstawienie było dla nas szczególnie ważne. Dlaczego? - Rozliczyliśmy się w nim w kilkoma latami z życia w takiej naszej "komunie" teatralnej. W tym czasie popularne były gry RPG, a więc całą dramaturgię oparto na tego typu rozgrywce. W sztuce jest wiele odniesień do życia, które nas wtedy otaczało. Jeden z naszych przyjaciół zginął wówczas w wypadku samochodowym. Do tego te wszystkie zawirowania damsko-

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sztuka wciąż bezdomna

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowości nr 171

Autor:

Tomasz Bielicki

Data:

24.07.2012

Realizacje repertuarowe
Teatry