EN

9.10.1959 Wersja do druku

Bez harfy Derwida

Powojenna Warszawa związana jest szczególnym sentymentem z "Lilią Wenedą". Premiera tej tragedii w styczniu 1946 r. w Teatrze Polskim była świętem niezwykłym. Otwierając działalność pierwszej wielkiej sceny stołecznej, odbudowanej z ruin, była znakiem odradzającego się życia teatralnego w mieście, którego mieszkańcy tradycyjnie mają do teatru stosunek wyjątkowo żywy i serdeczny. Ocaleni od zagłady, od nieszczęsnego "stosu Derwida", w losach jego harfy odczytywaliśmy wówczas nakaz pielęgnowania narodowej kultury. Tę myśl akcentowała inscenizacja Juliusza Osterwy, opracował on "Lilię Wenedę" z pietyzmem dla poetyckiego słowa, co było zresztą najmocniejszym atutem przedstawienia. W artykule o Słowackim - twórcy nowoczesnego dramatu polskiego (zamieszczonym ostatnio w "Twórczości") - stwierdza prof. Julian Krzyżanowski, ze "Ogniskami kultu Juliusza Słowackiego w setną pięćdziesiątą rocznicą Jego urodzin są nasze teatry". Nigdy chyba w pl

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Życie Warszawy" nr 242

Autor:

Zofia Karczewska-Markiewicz

Data:

09.10.1959

Realizacje repertuarowe