EN

19.07.1998 Wersja do druku

"Mój nos i prawica...

... z tego kompletu, co ucho i lewica". Stężenie absurdalnych, a przez to okropnie śmiesznych (tak, tak, okropnie śmiesznych) tekstów w przedstawieniu "Bam" zdecydowanie przekracza jakąkolwiek polską normę. Tak samo dzieje się w twórczości Daniela Charmsa, członka stowarzyszenia OBERIU. Ale przecież nie o śmiech tutaj chodzi, a w każdym razie nie tylko. Więc o co? O wyznaczenie nowych form sztuki, także sztuki teatru i o dotknięcie zagadki śmierci, dotarcia do niej drogą prowadzącą przez absurd, przez czysty śmiech. U Oberiutów jak u Witkacego, wszystko miało być czyste: sztuka czysta i śmiech czysty. Oskarasa Koršunovasa pierwszy raz w Polsce pokazała na Kontakcie (zresztą pierwszym) Krystyna Meissner. Już wtedy, prawie dziesięć lat temu reżyser zajmował się poszukiwaniem teatralnej formy dla tekstów poetów ze Stowarzyszenia Sztuki Realnej. Teraz Zbigniewowi Brzozie udało się pozyskać wciąż młodego, bo zaledwie trzydziestoletniego Koršun

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Tygodnik Powszechny" nr 29

Autor:

Piotr Gruszczyński

Data:

19.07.1998

Realizacje repertuarowe