"Dwanaście stacji" w reż. Mikołaja Grabowskiego w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Mateusz Rossa w portalu Tektura Opolska.
Przed teatrem dogasają ostatnie papierosy, w pobliskiej Kofeinie co niektórzy dopijają chłodzące napoje; gorąc absolutny - wachlarze. Zadziwiająca to ze wszech miar rzecz, gdy premierowa publiczność w czerwcowy, letni wieczór sprawia, że gmach teatru pęka w szwach. Widać, że spektakl był mocno oczekiwany. Przyciszone rozmowy, śmiechy. Na widowni pan z dziarami awanturuje się o miejsce z jegomościem, który nieopatrznie zajął jego fotel. Ostatni spóźnialscy zajmują miejsca - jedziemy. Całkiem jak na rzeczywistej stacji. Niesamowite. Efemerydy wspomnień ze świata, którego już nie ma, a którego przyczółki w postaci odległego pogłosu zagościły na scenicznych deskach teatru dramatycznego w Opolu, przywołał Mikołaj Grabowski w swojej adaptacji wybitnego poematu "Dwanaście stacji" Tomasza Różyckiego. Inscenizacja o wszystkim i o niczym, jako i my sami - łatwopalni, tak i dialog na linii reżyser Grabowski - poeta Różycki, opiera się na sublima