Teatr Polski we Wrocławiu sięgnął po jeden ze staroindyjskich dramatów, pochodzący z IV wieku naszej ery, przypisywany królowi Siudrace, którego wszakże nie zna historia Indii, choć miał być współczesnym wielkiego Kalidasy - po "Wasantasenę", albo "Gliniany wózeczek". Dramat ten, napisany zgodnie z panującymi zwyczajami sanskrytem (językiem warstw wykształconych), oraz w narzeczach zwanych prakrytami, zaliczany jest śród utworów dramatycznych klasycznej literatury indyjskiej do rodzaju zwanego mieszczańskim. Ma on fabułę zaczerpniętą z wcześniejszego utworu scenicznego "Biedny Czarudatta" Bhasy i opowiada o Czarudatcie, szczodrobliwym i hojnym ongiś kupcu pochodzenia bramińskiego, który utracił majątek, ma cnotliwą żonę Dhutę, ale jest kochany przez Wasantasenę, sławną z piękności, dobroci, i mądrości kurtyzanę. Inscenizując tę szczęśliwie zakończoną historię, Krystyna Skuszanka obrała drogę najprostszą, ale nieprzetartą - zate
Źródło:
Materiał nadesłany
"Literatura"