EN

1.11.1971 Wersja do druku

Pewien uśmiech

Jest to uśmiech fotogeniczny. Uśmiech kobiecy. Uśmiech mądry. Uśmiech dojrzały. Jest to uśmiech Krystyny Skuszanki, który szczerze raduje miłośników jej talentu. Zwłaszcza teraz, w tej fazie jej twórczości - po mniej fortunnych przedsięwzięciach ubiegłego sezonu, po okresie pewnego jakby zachwiania proporcji i artystycznej równowagi, widocznego w jej kilku pracach poprzednich. Przypomnę, co pisałem w marcu tego roku - w "Odrze" kwietniowej - po "Rzeczy ludzkiej" i "Grze snów": "Tu, gdzie Skuszanka odstępuje, choćby na chwilę, od roli teatralnego wieszcza, budziciela, eksploratora prawd najgłębszych, tu więc, gdzie się rozluźnia, gdzie się oddaje trochę zabawie, a trochę zadumie lirycznej nad Strindbergowską elegią o świecie - tu wygrywa. A grzęźnie znowu, kiedy drapuje się znowu w togę wieszcza." Teraz jednak wygrywa zdecydowanie. Tym uśmiechem właśnie, którym odnajduje jakby pierwotny smak teatru, raz jeszcze. Bo jest to jakby powrót d

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Odra" nr 11

Autor:

Józef Kelera

Data:

01.11.1971

Realizacje repertuarowe