"Źle ma się kraj" w reż. Weroniki Szczawińskiej w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Anna Tarnowska w Gazecie Wyborczej - Bydgoszcz.
Rozbuchany konsumpcjonizm, zysk materialny i zgoda na państwo, w którym niezbyt wygodnie się żyje - te problemy porusza spektakl "Źle ma się kraj", ostatnia premiera bydgoskiej sceny w tym sezonie Widzowie, którzy w sobotę weszli na scenę kameralną Teatru Polskiego, mogli przez chwilę pomyśleć, że pomylili spektakle. Bajkowa scenografia przypominała raczej przedstawienie przygotowane dla dzieci niż sztukę dla dorosłych pod złowróżbnym tytułem "Źle ma się kraj". Na scenie zobaczyli wysokie na pół metra trawy i zarośla, kwiaty i kolorowe owady. Baśniowe wrażenie potęgowały kostiumy aktorów - główna bohaterka (zagrana przez Julię Wyszyńską) jakby żywcem wyjęta z "Czarnoksiężnika z krainy Oz", pozostali - ubrani w absurdalne nakrycia głowy czy dziwaczne wdzianka. Ale to nie była bajka dla dzieci. To w ogóle nie miało z bajką nic wspólnego. Dramat duetu Mateusz Pakuła/Weronika Szczawińska jest lustrem, w którym może przejrzeć się nowo