EN

7.10.2002 Wersja do druku

Zabrakło pożądania

Marta Meszaros przyrządziła sztu­kę Williamsa sprawnie i przyzwo­icie. Ogląda się ją jak odcinek am­bitniejszej telenoweli. Gdzieś jednak wyparowało tytułowe pożądanie "Pożądanie" nie tylko w zna­czeniu dosłownym (choć i tego brakuje), ale i w znaczeniu głęb­szych sensów dramatu, głębszych związków między postaciami, głębszego zajrzenia w ich dusze. Marta Meszaros skupiła się na relacji dwóch sióstr - Blanche i Stelli. Przynajmniej tak domyślić się można z dodanych przez reży­serkę onirycznych scen, w których poja­wiają się dwie dziewczynki w białych sukienkach. Ale w przedstawieniu nie widać innych śladów tej koncepcji. Siostry przytulają się do siebie i chichoczą dziewczęco, ale to za mało. "Tramwaj" Marty Meszaros po bożemu opowiada znaną (choćby z filmu Kazana) historię neurotycznej, starzejącej się kobiety z dobrego domu, jej siostry i szwagra prostaka. Z tym, że to Blanche skupia uwagę - jest naj­lepiej zagrana. Bea

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zabrakło pożądania

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 234

Autor:

Joanna Targoń

Data:

07.10.2002

Realizacje repertuarowe