EN

16.06.2012 Wersja do druku

Między Kantorem a teatrem

- Zrobiłem dużo, żeby nie być postrzegany przez pryzmat jego osobowości. Wiele Kantorowi zawdzięczam, ale i on mi co nieco zawdzięcza. I myśmy sobie bez słów codziennie to mówili. Kochając się i nienawidząc, bo Kantor kochał i nienawidził jednocześnie. Był pozornie groźnym, ale naprawdę bardzo dobrym człowiekiem. Przy tym był człowiekiem niesłychanie inteligentnym, co się rzadko dzisiaj zdarza. A te awantury były po to, żeby zmobilizować nas wszystkich. Żeby przekreślić udawactwo, określić swój stosunek do życia, żeby nie było obojętności - mówi Krzysztof Miklaszewski w miesięczniku Kraków.

Witam Pana w kantorku krakowskiej Cricoteki. Przed nami Pańska nowa książka "Kantor od kuchni..." - Jest to jej drugie wydanie. I chociaż o popularności tej książki tytuł zadecydował tylko częściowo, on to właśnie wywołał kilka wspaniałych nieporozumień. Na przykład jedna z internautek długo zabiegała u mnie o egzemplarz , Kiedy jednak dowiedziała się, że nie chodzi o unikatową książkę kucharską, natychmiast umilkła. Jestem więc dobrze przygotowany na czytelnicze reakcje (śmiech), zwłaszcza że drugie wydanie jest jeszcze bardziej wypieszczone i zadowolić powinno najbardziej wyrafinowane ... smaki. To już ósma Pańska książka o Kantorze. Od Kantora - mimo że minęło 21 lat od jego śmierci - nie może Pan uciec. - Moją książkę "Spotkania z Tadeuszem Kantorem", która ukazała się drukiem także w Londynie, Nowym Jorku, Sydney i Mexico City, nieprzypadkowo zadedykowałem : "Pamięci mojej Matki, której zawdzięczam także i miłość do...

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Między Kantorem a teatrem

Źródło:

Materiał nadesłany

Kraków nr 6/06-12

Autor:

Elżbieta Wojnarowska

Data:

16.06.2012