EN

6.11.1997 Wersja do druku

Spektakl jest jak tort.

Z Ridem Talipowem, reżyserem spektaklu "Zmęczony diabeł" w Teatrze im. J.Osterwy rozmawiają Andrzej Z. Kowalczyk i Wiktor Lickiewicz.

ANDRZEJ Z. KOWALCZYK I WIKTOR LICKIEWICZ: Z pańskiego artystycznego biogramu wiemy, że reżyserował pan sztuki autorów bardzo różnych: od Mrożka, Różewicza i Ionesco poprzez Geneta, Czechowa, Turgieniewa i Gogola, aż po Szekspira. Szczególnie pięknie mówi pan o Czechowie. Jaki rodzaj dramaturgii jest panu najbliższy? RID TALIPOW: To rzeczywiście jest pytanie bardzo istotne w naszej rozmowie. Gdybym powiedział, że bardzo lubię Czechowa - co oczywiście jest prawdą - to znacznie zawęziłbym ramy moich teatralnych zainteresowań. Teatr to poszukiwanie zrozumienia samego siebie, sposób pojmowania widza i tego, co nas otacza. Interesują mnie zatem te sztuki, które mówią o człowieku, bez żadnych politycznych, doraźnych motywów. Wbrew pozorom twórczość wspomnianych przez panów autorów wcale nie jest tak odległa. Łączy ich to, że pokazują człowieka w sytuacji ekstremalnej, kiedy musi dokonywać wyborów. Taki właśnie rodzaj dramaturgii uważam za sw

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Kurier Lubelski" nr 257

Realizacje repertuarowe