Z Ridem Talipowem, reżyserem spektaklu "Zmęczony diabeł" w Teatrze im. J.Osterwy rozmawiają Andrzej Z. Kowalczyk i Wiktor Lickiewicz.
ANDRZEJ Z. KOWALCZYK I WIKTOR LICKIEWICZ: Z pańskiego artystycznego biogramu wiemy, że reżyserował pan sztuki autorów bardzo różnych: od Mrożka, Różewicza i Ionesco poprzez Geneta, Czechowa, Turgieniewa i Gogola, aż po Szekspira. Szczególnie pięknie mówi pan o Czechowie. Jaki rodzaj dramaturgii jest panu najbliższy? RID TALIPOW: To rzeczywiście jest pytanie bardzo istotne w naszej rozmowie. Gdybym powiedział, że bardzo lubię Czechowa - co oczywiście jest prawdą - to znacznie zawęziłbym ramy moich teatralnych zainteresowań. Teatr to poszukiwanie zrozumienia samego siebie, sposób pojmowania widza i tego, co nas otacza. Interesują mnie zatem te sztuki, które mówią o człowieku, bez żadnych politycznych, doraźnych motywów. Wbrew pozorom twórczość wspomnianych przez panów autorów wcale nie jest tak odległa. Łączy ich to, że pokazują człowieka w sytuacji ekstremalnej, kiedy musi dokonywać wyborów. Taki właśnie rodzaj dramaturgii uważam za sw