EN

10.11.1997 Wersja do druku

Dobre intencje...

Jaśko, główna postać sztuki "Zmęczony diabeł", wkracza na scenę z widowni. Kiedy podniesie się kurtyna przed naszymi oczami pojawia się zadziwiający, wysmakowany obraz. Nasz bohater przebija się przez tiulową zasłonę wyczarowaną spadającymi z górnej rampy promieniami reflektorów do przestrzeni zamkniętej trzema ścianami z czarnych cegieł, które rozdzielają białe fugi. Wertykle podkreślają dwie szczupłe rynny i biegnąca od podłogi do sufitu rura na proscenium. I gdy bohater powie: "Dość tego!" i się okaże, że ciągnięty za sobą sznur chce spożytkować do powieszenia się, mamy wrażenie, że wśród tych monumentalnych, zagarniających wszystko pionów nie znajdzie żadnego poziomego elementu, na który mógłby ten sznur zarzucić. Rzecz jasna znajduje i rozpoczyna się akcja tego zadziwiającego spektaklu, który syci zmysł wzroku, uruchamia emocje estetyczne z grupy tych jakie przeżywamy oglądając dzieła sztuki a jednocześnie niepokojąco

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Kurier Lubelski" nr 260

Autor:

Andrzej Molik

Data:

10.11.1997

Realizacje repertuarowe