EN

21.12.1992 Wersja do druku

... i morele z makiem - baks!

Tak właściwie należałoby podsumować inscenizację "Rękopisu znalezionego w Saragossie" ze Starego Teatru. Muzycz­nie Stanisław Radwan zawiesił ją - jak na wysokim C - w połowie wyliczanki: Deus, deus, kosmateus... dodając tym samym sens, który reżyser w całym przedstawieniu rozmienił na dro­bne. Tadeusz Bradecki niepokojąco zabrnął w sztukę cytatu i epizo­du. Jego kolejne spektakle roz­rastają się w ogromne mozaiki złożone z aluzji, wtrąceń, obcych fragmentów wprost kojarzących się jedynie reżyserowi z utworem, którego tytuł nosi całe przedstawienie. Gdyby zdecydo­wał się wybrać z barokowo bo­gatej satyrycznej powieści Po­tockiego - podobnej układem do "Baśni tysiąca i jednej nocy", barwnej plątaniny niewiarygod­nych przygód i fantastycznego erotyzmu, wariacji na temat wej­ścia w świat młodego człowieka - tylko jeden wątek i wyreży­serował na przykład przygody Avadora (których odrębność do całego utworu uznał sam Potoc­

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

... i morele z makiem - baks!

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 297

Autor:

Maria Wąs

Data:

21.12.1992

Realizacje repertuarowe