EN

1.01.1998 Wersja do druku

"Dziady" dla wszystkich

Każdy, kto czytał "Dziady", nosi ich obraz w duszy. Każda inscenizacja "Dziadów" jest wydarzeniem tea­tralnym wielkiej wagi, a często wydarzeniem naro­dowym. Ja również noszę w duszy "swoje" "Dziady", od czasów gorączki romantycznej, którą zaraziła mnie w latach 1947-1949 wspaniała polonistka, sio­stra nazaretanka Halina Niewiarowska. Wiele lat później brałam udział w próbach "Dziadów" w reży­serii Kazimierza Dejmka (praca nad słowem) w Te­atrze Narodowym i we wszystkich związanych z tą premierą perypetiach. Jest to jedno z ważniejszych wydarzeń w moim życiu, a na pewno najważniej­sze w moim życiu teatralnym. Zrozumiałe więc jest, że z wielkim napięciem ocze­kiwałam premiery spektaklu telewizyjnego "Dziadów" w reżyserii Jana Englerta. Jego tendencja do unarracyjnienia i wręcz fabularyzacji scenariusza "Kordia­na" budziły we mnie pewien opór, ponieważ ten dramat romantyczny - otwarty, niejasny zanurzony w metafizykę - wydaje mi się cie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Dziady" dla wszystkich

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 1

Autor:

Krystyna Mazur

Data:

01.01.1998

Realizacje repertuarowe