"Dziady" uzupełnione i poprawione przez Jana Englerta - między horrorem a filmem akcji Zdawałoby się, że mając wielu świetnych aktorów, znakomitego autora muzyki i zdjęć, dobrego scenografa i doświadczonego reżysera oraz arcydzieło dramatyczne za podstawę adaptacji scenicznej, można zrealizować spektakl rewelacyjny. Niestety, okazuje się, że tak być nie musi, czego dowodem jest inscenizacja "Dziadów" w wydaniu Jana Englerta. Ostatecznie trudno się dziwić, że Jan Englert sięgnął po "Dziady". Inscenizacja tego dramatu narodowego pokazana przez Teatr TV, w dodatku w święto, w paśmie największej oglądalności, jest gwarantem rozgłosu i zapisania się w historii teatru. Przynajmniej telewizyjnego. Także z tego względu, że jak wieść niesie, jest to jego największa produkcja. A ranga dzieła jest pewnikiem, że o przedstawieniu będzie się dyskutować. Porównywać do "Dziadów" Swinarskiego, Dejmka czy Schillera. Jednym słowem, ze spekt
Tytuł oryginalny
Dla kogo ten pasztet?
Źródło:
Materiał nadesłany
Widomości Kulturalne nr 46