1 listopada w Teatrze TVP zobaczyliśmy "Dziady" w Pańskiej reżyserii. Spektakl znalazł się na ustach wielu młodych ludzi. Dokonał Pan cudu - po raz pierwszy od lat znowu rozmawia się o teatrze. - Bardzo to krzepiące, co pan mówi. Rzeczywiście, moje spotkania z młodymi ludźmi dowodzą, że zaakceptowali oni mojego Gustawa-Konrada, że potrafią się z nim utożsamiać, że zrozumieli tę inscenizację. Mało tego, kilku, którzy chcieli się ze mną kłócić, przeczytało "Dziady" na nowo. Już sam fakt, że ktoś sięgnął po "Dziady", choćby po to, żeby zaprotestować, jest wystarczającą satysfakcją dla człowieka, który zrealizował to przedstawienie w teatrze telewizji. Ale krytyka mnie nie rozpieszcza. Spodziewałem się rozdrażnienia polonistów, ale nie spodziewałem się rozjątrzenia. Gruszczyński w "Tygodniku Powszechnym" pisze, że Michał Żebrowski (Gustaw-Konrad) nie rozumie słów, które wypowiada, muszę zaprotestować. Mówi
Tytuł oryginalny
Każdy ma takie duchy, na jakie zasługuje
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna nr 267