EN

16.05.2012 Wersja do druku

Nadwyżka odwagi

HALINA MIKOŁAJSKA twierdziła, że aktorką została przez przypadek, co znaczyć może tyle, że nie chciała zostać aktorką od kołyski, ponad życie i za wszelką cenę. I że dostrzegała świat także poza teatrem.

Rozmowa z Joanną Krakowską, autorką książki "Mikołajska. Teatr i PRL" POPRZEDNI rok na rynku księgarskim to byt zdecydowanie rok biografii. Wydarzeniami literackimi są także dzienniki oraz reportaże. Jak pani myśli, skąd ten odwrót od fikcji i zainteresowanie czytelników "życiem prawdziwych ludzi"? - Zainteresowanie literaturą faktu chyba niekoniecznie oznacza "odwrót od fikcji". Zresztą we współczesnej prozie granica między fikcją a prawdziwym życiem jest często płynna. Tu może raczej chodzić o pragnienie, by literatura opowiadała historie, by snuła panoramiczne opowieści o ludziach od ich narodzin do śmierci, z psychologią, obyczajami, kontekstami, na tle czasów. Mało kto pisze dziś takie powieści, a biografie, owszem, mają na ogół wszystkie te elementy. Poza tym teraz dopiero mogą powstawać biografie, których bohaterowie spędzili znaczną część życia w Peerelu. To stwarza okazję do zmierzenia się z tym historycznym okresem, któr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nadwyżka odwagi

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Szczeciński nr 94

Autor:

Alan Sasinowski

Data:

16.05.2012