EN

15.05.2012 Wersja do druku

Nie ma Boga, są ludzie

"Merylin Mongoł" w reż. Bogusława Lindy w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Agata Tomasiewicz w serwisie Teatr dla Was.

Chociaż Nikołaj Kolada uparcie odżegnuje się od etykiety piewcy "czernuchy", trudno zaprzeczyć, że w swoich utworach portretuje przede wszystkim ciemną stronę prowincjonalnych zapadlisk: obezwładniającą stagnację, ucieczki w alkoholizm, toksyczne relacje. Karygodnym uproszczeniem byłoby stwierdzenie, że uniwersum Kolady zasiedlają ordynusy z zakazanych "lumpenstrasse". Rosyjski dramatopisarz zostawia margines dla jednostek wrażliwych, zachowujących nadzieję na poprawę swojego losu. Nie inaczej jest w jednym z najbardziej znanych utworów Kolady - "Merylin Mongoł". Centralna postać utworu może być postrzegana w różny sposób: przez pryzmat swoich infantylnych zachowań graniczących z puerylizmem bądź jako uduchowiona święta jawnogrzesznica, której objawia się Bóg. Reżyser przedstawienia Bogusław Linda nie ulega pokusie radykalnego rozbudowania profilu tytułowej postaci, co mogłoby wywieść spektakl na interpretacyjne bezdroża. W warszawskim Teatrze

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie ma Boga, są ludzie

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr dla Was

Autor:

Agata Tomasiewicz

Data:

15.05.2012

Realizacje repertuarowe