EN

9.05.2012 Wersja do druku

List do recenzentki

"Piszesz o ulubionych przez Krzyśka świetlówkach. Otóż świetlówki są przede wszystkim ulubione przez Wojtka Pusia, autora światła. Spektakl to świat powołany przez wielu ludzi" - do Joanny Wichowskiej pisze dramaturg "Iwony, księżniczki Burgunda" w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu.

Joanna, przeczytałem Twój tekst o "Iwonie..." w dwutygodnik.com i chciałem się podzielić z Tobą pewnym uczuciem, które, choć z gatunku tych wstydliwych, domaga się ostatnio u mnie jakiegoś "wypowiedzenia się...". Otóż czytając ten tekst, miałem wrażenie, że Krzysiek Garbaczewski nie tylko "Iwonę..." wyreżyserował, ale wręcz ulepił ją całkowicie samodzielnie i w samotności, sam wszystko obmyślił i poświęcił, a jeszcze sam w niej zagrał główne role, resztę aktorów upychając gdzieś za kartony... Jest to o tyle dziwne, że akurat Krzysiek Garbaczewski w odróżnieniu od wielu innych reżyserów swojego i nieswojego pokolenia pracuje w sposób inny niż klasycznie w Polsce pojmowany reżyser (czyli twórca totalitarny, któremu wszyscy są podporządkowani): tzn. daje realizatorom, a często również głównym aktorom, autonomię i dzieli się odpowiedzialnością - jest to bardzo rzadka cecha, która umożliwia sprowokowanie "nieobliczalnego", ale też

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

List do recenzentki

Źródło:

Materiał nadesłany

Dwutygodnik. Strona kultury nr 81 online

Autor:

Marcin Cecko

Data:

09.05.2012