EN

30.04.2012 Wersja do druku

Tajny związek cofaczy kultury

Wiele już mądrych słów padło na temat przedziwnych dysproporcji w finansowaniu przez Najjaśniejszą Rzeczpospolitą przedsięwzięć kulturalnych i sportowych. Słowem o tym, iż kultura i kultura fizyczna to pojęcia nie do końca tożsame - pisze Michał Centkowski w felietonie dla e-teatru.

I ja podjąłem trud rozmyślań nad tym przedziwnym fenomenem, spoglądając na uroczy wiosenny pejzaż za oknem. Zwłaszcza, iż słuchając nerwowych ekspiacji polityków odnieść można wrażenie, iż zbliża się nieubłaganie nasz nowy Grunwald; dzień, w którym naród cały zakrzyknąć mógł będzie nad zieloną trawką " oto dziś dzień krwi i chwały" W pierwszej chwili, odruch sprzeciwu wzbudził we mnie taki oto świata porządek. Porządek w którym pewne miasto powiatowe wydaje właśnie kilkaset milionów złotych na nikomu (no może poza ledwo utrzymującym się w swojej klasie zespołowi lokalnemu) niepotrzebny stadion, podczas gdy miasto stołeczne z rozbrajającą szczerością tłumaczy, iż w czasach kryzysu każde kilkadziesiąt tysięcy złotych zabrane na przykład Grzegorzowi Jarzynie jest, by tak rzec na wagę złota. I gdy tak tkwiłem w tym gnuśnym sprzeciwie, wyszedłszy nabrać powietrza, przespacerowałem się w okolicę placu budowy rzeczonego

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Michał Centkowski

Data:

30.04.2012

Wątki tematyczne