EN

7.04.2012 Wersja do druku

Teatr nie jest produktem, widz nie jest klientem

- Przez zagranie raz na jakiś czas lektury nie ratujemy naszej kultury. Trzeba wystawiać spektakle młodych dramaturgów - co zawsze wiążę się z ryzykiem - czy podejmować świeże, dyskutowane tematy. Bo teatr nie jest miejscem zarobku, ale wielką platformą do dyskusji i wymiany myśli - mówi Adam Nalepa, reżyser i jeden z sygnatariuszy listu protestacyjnego "Teatr nie jest produktem. Widz nie jest klientem".

Od dwóch tygodni polskie środowiska teatralne żyją tym listem. Bezpośrednim impulsem jego powstania był pomysł dolnośląskich władz, by dyrektorów teatrów zastąpić menadżerami oraz zmiejszenie dotacji miasta dla stołecznych scen. Ale nie tylko. "Sprawą jest polski model teatru artystycznego, którego istnienie jest obecnie zagrożone" - czytamy w liście. List do dziś podpisało na stronie www.popieram.info blisko 4 tys. osób: dyrektorów polskich teatrów, aktorów, wykładowców akademickich, krytyków i "zwykłych" widzów. Wśród sygnatariuszy znaleźć można wiele ważnych postaci z Trójmiasta. Jednym z nich jest zwiany z Teatrem Wybrzeże i Teatrem BOTO reżyser Adam Nalepa. Rozmowa z Adamem Nalepą [na zdjęciu]: Mirosław Baran: Dlaczego podpisałeś się pod protestem? Adam Nalepa: - Podpisałem list, bo zaskoczyła mnie - tak samo, jak całe polskie środowisko teatralne - decyzja władz województwa dolnośląskiego o zmianie statutów lo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr nie jest produktem, widz nie jest klientem

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Trójmiasto online

Autor:

Mirosław Baran

Data:

07.04.2012

Wątki tematyczne